Artykuły
Trudno zapomnieć o kimś, kto dał tak dużo do zapamiętania...
- Szczegóły
- Utworzono: 30 październik 2015
- AML
- Odsłony: 5315
Pogrążeni w smutku i żałobie zawiadamiamy, iż w dniu 29 października 2015 roku odeszła do Pana nasza droga koleżanka Czesława Gadzina, długoletni pracownik Zespołu Szkół w Librantowej.
Dyrektor i Grono Pedagogiczne
Czesława Gadzina 1962 – 2015. Wspomnienie
To wszystko stało się za szybko, zbyt nagle, niespodziewanie. Na umieranie nie ma ani dobrej pory, ani wieku. Przecież jeszcze przed chwilą była z nami, siedziała tuż obok, śmiała się i jak zawsze przeżywała występ swych podopiecznych. Prawie nikt z nas nie zauważył jak wstała i wyszła. Zdążyła tylko powiedzieć, że niezbyt dobrze się czuje. Choć pomoc koleżanek, a potem ratowników medycznych i lekarzy była szybka, niewiele dało się zrobić. Serce, którym dzieliła się na co dzień bez reszty, zatrzymało się na zawsze. Nasza koleżanka odeszła do Domu Pana w miejscu, gdzie 32 lata temu zaczęła się jej zawodowa wędrówka. Dzień po dniu dojeżdżała „siedemnastką” z ulicy Barskiej do Szkoły Podstawowej w Librantowej. I jeśli jest coś takiego jak powołanie, to zapewne Pani Czesława była tegoż nauczycielskiego urzeczywistnienia najwspanialszym przykładem. Sumienna, obowiązkowa, wyszukująca pracy, a zarazem ujmująca skromnością, subtelnością i nienaganną kulturą osobistą. Każdemu dyrektorowi, każdemu dziecku i każdemu rodzicowi życzyłbym takiego pracownika i wychowawcy. Współpraca z Panią Czesławą to był prawdziwy zaszczyt. Ciepła, serdeczna, uczynna, emanująca pogodą ducha, ludzką dobrocią i szczerym optymizmem. Zawsze chętna do pomocy, zawsze mająca czas dla szkoły, bo uczniowie byli dla niej najważniejsi. Bezgranicznie oddana pracy i librantowskim dzieciom. To właśnie na nie, najpiękniej jak mogła i umiała, przelała swe niespełnione macierzyństwo. Pewnie nie ma w Librantowej i okolicach domu, w którym nie mieszkałby ktoś, kto nie był wychowankiem lub uczniem pani Czesi. Dziś prócz strasznej pustki i rozbitych jak lustro myśli, mamy poczucie jakby odszedł ktoś najbliższy, ktoś kogo nie da się zastąpić. Nie ma słów, które opisałyby nasz smutek, żal, ból i to odwieczne pytanie, które pozostanie ziemską tajemnicą: dlaczego Ty?! Dlaczego właśnie teraz?! Osierociłaś nas i swoje dzieci droga Pani Czesiu jakby sam Pan Bóg pozazdrościł nam takiej wspaniałej nauczycielki. Pewnie jesteś teraz w jakiejś niebieskiej klasie z tymi dzieciakami, które dobry Bóg wezwał do siebie. Ale od czasu do czasu nie zapomnij spojrzeć na nas z niebios, bo my o Tobie, Droga Pani Czesiu, pamiętać będziemy zawsze.
Jarosław Rola, dyrektor szkoły