Artykuły

Świat z dawnych lat… Wycieczka do Karpackiej Troi i Biecza

  • Drukuj

Trojaw21 września uczniowie klas 4,5,6 udali się na wycieczkę, która była okazją do wspólnego spędzenia czasu, zabawy, nauki i odpoczynku w miłym gronie. Dobrze jest móc ruszyć w świat, nawet ten niedaleki , aby dowiedzieć się trochę więcej o tym, jak wyglądał on wieki temu. W Karpackiej Troi, która była pierwszym zwiedzanym miejscem, młodzi badacze historii zobaczyli ekspozycje wewnątrz i na zewnątrz budynku muzeum .Dowiedzieli się, w jaki sposób radziła sobie z trudnymi wyzwaniami codzienności ludność zamieszkująca te tereny przed wiekami. Eksponaty muzealne oraz odtworzone z dużą precyzją przez pracowników muzeum sytuacje z codziennego życia ówczesnej ludności uświadomiły nam, że już dawno temu człowiek, jeśli tylko chciał, potrafił być bardzo kreatywny. Co ciekawsze, my, ludzie XXI wieku wracamy do tego, co docenione było już przez naszych przodków. Bo przecież i dziś złoto i srebro to cenne kruszce, a sukienki z lnu czy buty ze skóry są synonimem luksusu dostępnego na co dzień. Udział w warsztatach dał młodym artystycznym duszom możliwość poznania ornamentyki z czasów pierwszych Słowian. Swobodna interpretacja wzorów z tamtego okresu pokazała, jak wielu mamy utalentowanych uczniów. Ich rysunki na płóciennych torbach utrwalone w specjalny sposób zostaną na długo w domach, jako pamiątka wyjazdu do Troi. Mało tego , każdy rysunek to niepowtarzalny i niepowielony przez nikogo wzór, prawdziwy unikat. Po trudach zwiedzania i projektowania, przyszedł czas na posiłek w restauracji należącej do obiektu. Najedzeni i obkupieni (pamiątki muszą być), młodzi badacze udali się do Biecza. Tam poprzez uczestnictwo w grze terenowej poznali każdy zakątek rynku tego lokowanego w XIII wieku miasta królewskiego. Wizyta u kata okazała się bardzo sympatyczna, a pobliskie budynki przestały być anonimowe, dzięki kolejnym zagadkom i zadaniom. W głowach zakręciło się wszystkim od niezwykłych ornamentów na ratuszu, podążając zaś śladami Marcina Kromera dowiedzieli się uczniowie jak nazywają się kolejne baszty Biecza, gdzie kiedyś stał zamek i pod jakim wezwaniem jest miejscowy kościół. Na koniec w promieniach wrześniowego słońca przyszedł czas na lody i chwilę odpoczynku przy fontannie. Uczniowie wrócili do swoich stęsknionych rodziców późnym popołudniem. Wycieczkę możemy uznać za udaną. W końcu , żeby miło spędzić czas i przy okazji zdobyć trochę więcej wiedzy o świecie, wystarczy zapał, entuzjazm i otwartość - a tego naszym podróżnikom nie brakowało. Opiekę nad uczniami sprawowały wychowawczynie klas 4 (I. Szlag), V (P. Zarzeka) i VI (A. Machowska-Leśniak) oraz pani Kamila Oracz-Ogorzałek.